wtorek, 26 stycznia 2016

Shadowhunter, czyli kolejne odwiedziny w świecie Nocnych Łowców.


Z racji tego, że ostatnio odbyła się premiera nowego serialu na podstawie "Darów Anioła", a konkretnie "Shadowhunters", postanowiłam swoją pierwszą notkę poświęcić właśnie im.
Już od dawna czekałam na serial, choć z czasem o nim zapomniałam i przez przypadek, z nudów go znalazłam. I od razu były dwa odcinki, więc je pochłonęłam niemalże natychmiast.
Serial ma być lepszą ekranizacją książek pani Cassandry Clare. Opowiada o nastolatce, która do tej pory nie miała pojęcia, że magiczny świat istnieje i że ona w jakiś sposób do niego należy. Dowiaduje się o tym w dość przykrych dla niej okolicznościach. Oczywiście poznaje chłopaka i oczywiście ma najlepszego przyjaciela. Jakby mogło być inaczej. 
Produkcja budzi wiele kontrowersji. Jedni chwalą i mówią, że ma potencjał, inni zaklinają się, że już więcej nie zobaczą. Ja, zaczynając oglądać, byłam nieco sceptycznie i z dystansem nastawiona do produkcji. Wolałam się mile rozczarować, niż zawieźć. I wydaje mi się, że dzięki temu mam pozytywne odczucia po obejrzeniu dwóch odcinków.
Scenarzysta powprowadzał wiele zadziwiających zmian. Pierwszą, która od razu rzuca się w oczy, bo jest poruszona już w pierwszych minutach pierwszego odcinka, to wiek Clary. Jest nieco starsza niż w książce. Druga, to całkowicie inna postać Dot, sąsiadki Clary z dołu, która zawsze uchodziła za nieco świrniętą, w serialu przyjaźni się z matką Clary a na dodatek jest młoda i nie tak zwariowana. Ta w książce miała swój oryginalny i bardzo dobrze rozwinięty charakter, ale serialowa Dot jak do tej pory również mi się podobała.
Kolejne zmiany już niekoniecznie mogą się spodobać tym, którzy uwielbiali nastrój i tradycje Nocnych Łowców. Instytut kompletnie zmieniony i to akurat zaszkodziło produkcji. Za bardzo i na siłę unowocześniony. Hodge paraduje z gołą klatą po planie i wymachuje bronią przy pierwszym spotkaniu. Zastanawia mnie również Valentine i jego miejsce pobytu, ale to może będzie niedługo wyjaśnione, ponieważ bardzo się zdziwiłam, widząc napis "Czarnobyl", kiedy pojawiła się pierwsza scena z Valentinem.
Niektóre efekty są niezwykle sztucznie pokazane, sceny wydają się wręcz komiczne (na przykład oglądając fragment z walki z Pandemonium, gdzie demon nadziewa się na broń, którą trzyma Clary jest taki... brak mi słowa. Może to przez tę ścianę z tyłu?).
Jak dotąd główna bohaterka nie powala. Irytuje mnie jej postać. To, jak chodzi w tych swoich butach na obcasach, próbuje w nich biegać, ale nie może, no bo się wywali. Miała swoje dobre momenty, jasne że tak, ale gorsze również. Ogólnie czasami wpada w straszną histerię, choć to może być tłumaczone stratą matki, domniemaną zdradą najbliższej osoby itp. Fajnie, że się martwi o mamę i chce ją odnaleźć, ale dlaczego musi to powtarzać co drugą linijkę swojej kwestii? (To już tak jakby ktoś bardzo chciał się jej uczepić, a ja chcę, ponieważ po prostu mnie irytuje ta postać i już. Jak mało która).
Za to, z tych bohaterów, których już poznaliśmy, polubiłam Aleca. Ma naprawdę ciekawe ujęcia, charakter również już jako taki zbudowany. Próbuje nie być zazdrosny o Jace'a oraz sprowadzić go na dobrą drogę, żeby się nie narażał. Stara się pilnować go ale mu to nie za bardzo wychodzi. Isabell i Simon (a już zwłaszcza relacja między nimi) są cudowni. To głównie dzięki nim się uśmiechałam, wprowadzali konieczny humor i za to im dziękuję. Po histeryzującej Clary to jakaś odmiana.

Na pewno będę dalej oglądała serial, ponieważ nieźle się w niego wkręciłam. Niektóre wątki zostały poprowadzone tak, by widz nie do końca wiedział, co się zadzieje, więc z chęcią zobaczę, jak to się dalej potoczy. Jak każdy normalny Polak lubię sobie ponarzekać na różne tematy, ale i tak nie zrezygnowałabym z obejrzenia kolejnego odcinka.
Mam nadzieję, że w kolejnych wszystko zacznie się rozwijać; nie tylko fabuła i akcja, ale i również gra aktorów.
Serial zachęcił mnie do powrotu do książek i już zaczęłam czytać pierwszą część. Oglądając odcinek, stwierdziłam, że niewiele z tego pamiętam i warto byłoby odświeżyć pamięć. Więc nie zdziwcie się, kiedy pojawi się notka o "Darach Anioła".
Zachęcam Was do obejrzenia serialu mimo wszystko. Jest naprawdę ciekawie zrobiony i myślę, że nic nie stracicie, jeżeli obejrzycie parę odcinków, a możecie tylko zyskać. (link do zwiastuna)
A Wy co sądzicie o tym serialu? Oglądaliście? Macie zamiar? Oglądacie w ogóle jakieś seriale i macie swoje ulubione? Piszcie śmiało, chętnie podyskutuję ;)

Kolejny powrót?


Witam Państwa bardzo serdecznie!

Ostatnio ciągle za mną chodzi, by zrobić z tego bloga coś w stylu stronki autorskiej. Wrzucałabym tutaj różne, przeróżne rzeczy - zaczynając na sporcie a na blogach i książkach skończywszy. Wszystko, co mnie interesuje, co interesuje też Was. Moglibyśmy razem ponarzekać na nauczycieli, na nasze wspólne (oczywiście te niewspólne również) problemy i kłopoty. Dyskutowalibyśmy na wszelakie tematy, wymyślone przeze mnie czy przez Was.
Głównie chodzi mi o to, żeby stronka była moja, ale skierowana do Was, do czytelników. Fajnie by było, gdyby się udało ;)
Wiem, że podobnych stronek jest mnóstwo, ale mam nadzieję, że stworzę choć coś odrobinę oryginalnego, co Wam się spodoba.
Liczę na Was i na Waszą aktywność!

Zuza <3

Ps. Możecie już podawać jakieś tematy, które będę mogła wykorzystać już w kolejnych notkach! <3


Mrs Black bajkowe-szablony