wtorek, 28 lipca 2015

Siatkówkowa rewolucja.


    Wszyscy wytrwale ćwiczyli do tego jednego, ważnego dnia. Cała drużyna grała po kilka godzin dziennie, ustalali wraz z trenerem taktykę, zastanawiali się, czy to, co wymyślili oraz ich umiejętności wystarczą, by pokonać przeciwników. Oglądali ich mecze, by wyłapać, jakie błędy popełniali najczęściej oraz by zorientować się, jakie plany wypalą.
    Obie drużyny, które dotrwały do finału, były niezwykłe. Każda miała w sobie to coś, co dawało jej duże szanse na wygraną. Już sam fakt, że przebrnęli przez tyle etapów, pokonali tak wielu rywali, świadczył sam o sobie. Każda miała znakomitych zawodników gotowych do zmierzenia się na boisku. Każda posiadała wspaniałego trenera, który potrafił zmotywować swoich chłopców do dalszej rywalizacji. I jedna, i druga przez lata uczyła się, szlifowała swoje talenty.
    To miał być zaciekły i bardzo emocjonujący mecz.
    Mecz zaplanowano na pierwszą niedzielę lipca. Tego niedzielnego popołudnia na trybunach zebrał się ogromny tłum. Każdy chciał zobaczyć to wydarzenie. Zwłaszcza, że sponsorzy załatwili różne stoiska z jedzeniem oraz piciem a dla najmłodszych widzów rozłożono różnego rodzaju zabawy. I tak zwykły finał przerodził się w wielki piknik na świeżym powietrzu z atrakcjami. Więc każdy, kto tylko miał czas i chciało mu się siedzieć w upalne popołudnie na dworze, przyszedł.
    Wszyscy sądzili, że pogoda utrzyma się przez cały dzień. Zawodnicy obawiali się wielkiego upału. Na szczęście kiedy mecz miał się rozpocząć, pojawiły się niewielkie chmury, które przesłoniły słońce i zrobiło się odrobinę lepiej. Z czasem pojawił się nawet wiatr, który przegonił duchotę, więc wszyscy z ochotą rozsiedli się na miejscach w oczekiwaniu na rozpoczęcie finału.
Maya
    Na początku, jak w każdym meczu, zawodnicy przywitali się ze sobą, uzgodnili, kto rozpocznie i na której połówce boiska. Sędziowie ustawili się na swoich miejscach, trenerzy powiedzieli ostatnie słowa do swoich drużyn i pierwszy gwizdek głównego sędziego rozpoczął mecz.
    W głośnikach ustawionych po bokach boiska odzywał się komentator całego zajścia. Opowiadał o tym, co działo się na boisku, jak i wspominał różne ciekawostki z poprzednich meczy oraz o samych zawodnikach.
    Wśród kibiców nie mogło zabraknąć najlepszych przyjaciół zawodników. Maya, Alex oraz Adam stali z podniecenia obok siebie. Co raz wykrzykiwali słowa otuchy, razem z tłumem liczyli odbicia piłek. Przeżywali każdą akcję równie mocno. Często grali punkt za punkt co tylko podsycało ciekawość i zainteresowanie kibiców. Ci, którzy naprawdę interesowali się siatkówką sami komentowali sobie mecz, mówiąc do swoich znajomych, jakie błędy popełnili zawodnicy, lub co im się w ich grze podoba. Tak było i z Adamem. On naprawdę uwielbiał piłkę siatkową, znał wszystkie reguły, grał też nawet nieźle, więc co chwila mówił coś bardzo fachowego do dziewczyn. Ale nawet Maya, która bardzo dużo spędziła w siatkarskim świecie, go nie rozumiała. Uśmiechały się tylko z Alex.
    Pierwszego seta wygrała drużyna Shane'a, dzięki czemu zeszli na przerwę naprawdę podbudowani. Widać było, że zmęczenie już zabierało im siły, ale blondynka dostrzegła również w ich oczach zdeterminowanie i wolę walki.
    Kolejną partię chłopcy musieli wydrzeć z rąk przeciwników, używając nie mało siły oraz sprytu. Nie poddawali się do ostatniej piłki i opłacało im się. Wygrali, mając tylko dwupunktową przewagę. Ostatni set zapowiadał się jeszcze bardziej emocjonująco. To było być albo nie być dla drużyny przeciwników.
    Na szczęście końcowa partia okazała się tylko formalnością. Drugiej drużynie zabrakło nie tylko siły ale i również wiary w siebie i swoje zwycięstwo. Shane oraz jego koledzy rozgromili ich pokaźną przewagą sześciu punktów.
    Rykom radości, oklaskom, gratulacjom nie było końca. Każdy chciał uścisnąć dłoń, która wygrała wielki puchar, który kapitan drużyny, a był nim Shane odebrał z rąk sędziego i organizatora imprezy. Szczęśliwy szczerzył się do wszystkich i podnosił nagrodę co chwilę do góry, by każdy mógł ją zobaczyć. To był niezwykle udany dzień dla nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mrs Black bajkowe-szablony