sobota, 21 września 2013

Love is blindness (third)

*
- CO?!  - ryknął Malik. - Jak to wysłali kogoś po ciebie?
- Tak powiedział Luckas. - odparłam stojąc z założonymi rękoma i opierając się o ścianę.
Śledziłam wzrokiem Zayn'a rzucającego się po pokoju. Uderzył pięścią w ścianę i oparł się na tej ręce, ciężko dysząc.
- Złapiemy ich we wtorek i zabijemy - powiedział. Stanęłam jak wryta.
- C... Co? - zapytałam ogłupiała.
- Zabijemy ich we wtorek - powtórzył bez emocji.
Obrócił się na pięcie i ruszył w kierunku drzwi.
- Zostań tu. Zaraz wrócę - rzekł i trzasnął drzwiami z impetem.
Zrezygnowana usiadłam na kanapie. Oparłam łokcie na kolanach, a brodę położyłam na dłoniach. Czuję się jakbym była w jakimś chorym gangsterskim filmie. Dilerka, nielegalny handel, prostytucja, mafia czyli jeden wielki burdel. Co gorsza z tego co wynika jestem współwłaścicielką tego szajsu. A żeby jeszcze bardziej sobie utrudnić życie zakochałam się w facecie, który jest nieobliczalny, porywczy i jest moim wspólnikiem. Żyć nie umierać!
Siedziałam tak zatracona w swoich myślach, gdy nagle drzwi się otworzyły i wszedł Zayn. Podniosłam na niego wzrok. Zdębiałam, widząc jego minę. On się uśmiechał! Nigdy nie widziałam go uśmiechniętego. Nie w taki sposób.
- Charlotte - kucnął naprzeciw mnie, kładąc dłonie na moich kolanach, tam gdzie przed chwilą trzymałam łokcie. Popatrzyłam na niego nie kryjąc zdziwienia. - Idź się szykuj, skarbie. Zabieram cię na imprezę. - powiedział i puścił do mnie oczko.
Żadna mądra odpowiedź nie przychodziła mi do głowy więc po prostu skinęłam głową na znak, że się zgadzam.
- No to szybko! Masz pół godziny. Zaraz przyniosę ci stosowne ciuchy... - oznajmił po czym wstał i wyszedł.
Czym prędzej udałam się do łazienki. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Dokładnie umyłam swoje ciało i włosy po czym wyszłam i opatuliłam się szczelnie ręcznikiem, który sięgał ledwie za moje pośladki. Wysuszyłam włosy ręcznikiem i położyłam go na krześle, a gdy znów zerknęłam w lustro, zobaczyłam w nim Zayn'a. Stał ze skrzyżowanymi rękoma, opierając się nonszalancko o futrynę. Pisnęłam przerażona na co on tylko się zaśmiał gardłowo.
- Co ty robisz? - spytałam odwracając się do niego twarzą.
Był jakiś krok ode mnie.
- Ja? - zapytał. - Podziwiam piękne widoki.
Czułam, że się rumienię. Spuściłam wzrok. Malik zrobił krok w moją stronę i objął mnie ręką w talii, przyciągając mocno do siebie. Pisnęłam. Między nami nie było miejsca nawet żeby wściubić włos. Zatonęłam w czekoladowych tęczówkach Mulata. Położył obie dłonie na moich biodrach po czym powoli zaczął je zsuwać w dół. Obniżał je tak długo jak pozwalała mu długość jego ramion. Potem zaczął powoli wracać w górę. Zahaczył palcem, niby przypadkiem o ręcznik po czym wspiął się jeszcze w górę i złapał mnie za pośladki. Znów pisnęłam.
- Mm... - zamruczał.
- Przestań - powiedziałam choć nie tak stanowczo jak zamierzałam.
- A bo co mi zrobisz? - droczył się ze mną.
Fuknęłam i próbowałam się wyplątać z jego objęć. W końcu mi się udało. Uniosłam dumnie głowę do góry i wyszłam do sypialni. Usłyszałam śmiech Malika.
- Co znowu? - warknęłam.
- Chyba o czymś zapomniałaś - roześmiał się na głos wyciągając rękę, w której trzymał ręcznik, którym jeszcze przed chwilą byłam owinięta.
Czym prędzej złapałam jedno z ubrań, które leżało na łóżku i przycisnęłam je do siebie. Spłonęłam rumieńcem.
- Pięknie wyglądasz nago - powiedział. - Chyba, że wolisz sformułowanie toples albo w stroju Ewy - zakpił pożerając mnie wzrokiem.
- Wyjdź, chcę się ubrać - zażądałam.
- Wiesz, że możesz zrobić to przy mnie. - rozsiadł się wygodnie na krześle wyciągając nogi do przodu i zakładając ręce na kark.
- Wiesz, wolę nie - uśmiechnęłam się sarkastycznie.
Zabrałam wszystko z łóżka tak by nie odwrócić się do niego tyłem i szybko czmychnęłam do łazienki w taki sposób, by ciągle widział moją twarz.
Śmiał się z tego. Trzasnęłam z  łoskotem drzwiami i zamknęłam je na klucz. Upewniłam się jeszcze, że na 100% są zamknięte i dopiero wtedy położyłam wszystko na krześle. Włożyłam kosmyk włosów za ucho i nachyliłam się, by zobaczyć co on mi przyniósł do ubrania. Była to czarna, skąpa, koronowa bielizna i takiego samego koloru sukienka mini. Czy go pogięło? Ale nie mam wyboru. Muszę to założyć. Był jeszcze aksamitny woreczek. W środku znajdowała się złota bransoletka. Co jak co, ale braku gustu nie można mu zarzucić. Chcąc nie chcąc założyłam ubrania, które wybrał dla mnie Mulat i zaczęłam robić makijaż. Czarne powieki przechodzące w szary, czarna kreska, czerwone usta i mocno wytuszowane rzęsy. Włosy już wyschły i opadały falami na moje plecy. Byłam gotowa. Tak sądzę. Tylko co z butami?
- Yy... Zayn? - zawołałam z łazienki.
- Taak - powiedział przeciągle po drugiej stronie drzwi. - Pomóc ci coś założyć? - spytał.
- Nie, dzięki. Poradziłam sobie. Mam pytanie... Jakie mam założyć buty?
- Mam je tutaj - powiedział. Trzymam je  w ręce.
Nie chciałam żeby mnie zobaczył zanim nie będę całkowicie gotowa.
- Ja otworzę drzwi, a ty włożysz buty, ok? - zapytałam. - Chcę ci zrobić niespodziankę.
- No może - zgodził się niechętnie.
Schowałam się za drzwiami i położyłam rękę na klamce. Dobrze, że otwierały się do wewnątrz. Otworzyłam drzwi, a Zayn wyciągnął przez szparę rękę z butami. Złapałam je i szybko zamknęłam drzwi z powrotem na klucz.
- Co ty odpierdalasz?! - ryknął i załomotał w drzwi.
Lekko się wzdrygnęłam.
- Chciałaś mi rękę przytrzasnąć?! - krzyknął po drugiej stronie drewnianej płyty.
Postawiłam obuwie na podłodze.
- Otwieraj, ale już! - zażądał dalej uderzając w drzwi.
Szybko wsunęłam nogi w buty, które okazały się czarnymi, bo jakże inaczej szpilkami na grubym 8.cm słupku. Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze, obciągnęłam sukienkę w dół i przeczesałam ręką włosy. Przy każdej z tych czynności towarzyszył mi dźwięk pięści obijającej się szybko o drewno.
- Wyłaź! - krzyknął Zayn.
Odetchnęłam głęboko i otworzyłam zamek po czym wyszłam z łazienki trafiając prosto na Malika. Już miał coś powiedzieć, krzyknąć, ale nie mógł wydobyć słowa. Jego ciemne oczy, które dotychczas zajmowała wściekłość, zmieniły się. Ujrzałam w nich... No właśnie. Sama nie wiem co. Pożądanie? Patrzył na mnie z odległości pół kroku. Skanował swoimi kawowymi oczami każdy milimetr mojego ciała. Przygryzł dolną wargę.
- Ekhm - odchrząknął. - Chcesz coś powiedzieć? Bo jeśli nie to chcę ci przypomnieć, że mieliśmy iść na imprezę.
- Ach tak. Czekaj chwilę. Tylko się przebiorę. - oznajmił wybudzając się z transu.
Wyciągnął jakieś ubrania z szafy po czym zniknął w drzwiach łazienki. Korzystając z tej chwili jego nieobecności, spryskałam się perfumami playboy'a. Chwilę potem wyszedł z łazienki ubrany w czarne spodnie i czarną koszulkę i oczywiście czarne buty.
- No to idziemy, skarbie - oznajmił i objął mnie w pasie po czym ruszyliśmy do drzwi.

*

Jak się okazało owa impreza odbywała się w dyskotece obok. Był to lokal dość zapuszczony i niekoniecznie zachęcający do zabawy. Tak wyglądał z zewnątrz. ale wewnątrz okazał się być dość ekskluzywnym klubem ze striptizem. Na rurach, w klatkach, na ladzie tańczyły panie ubrane w bikini, szpilki i pończochy na szelkach. Dodatkowo niektóre z nich były przybrane w pióra przez co wyglądały jak pawie. Inne miały na głowach peruki w kolorach, które z pewnością nie były naturalne.
Cały wystrój wnętrza był w tonacji czerwono - czarnej. Loże i stoliki ustawione były blisko ścian po to, by parkiet był większy. Za długą ladą stało dwóch barmanów i taka sama ilość barmanek. Schody prowadziły do kolejnej sali taneczno-alkoholowej skopiowanej niemal idealnie z poprzedniej.
- Chodźmy - Zayn pociągnął mnie za rękę i usadowił w jeden z lóż.
- Ręką przywołał jednego z barmanów i założył zamówienie na dwa drinki. Po chwili ten sam facet nam je przyniósł. Zayn podstawił mi jednego z nich.
- Pij - polecił.
- Nie piję alkoholu - oznajmiłam.
- Pamiętasz co mi obiecałaś w zamian za to, że będziesz mogła przesłuchać Luckasa? - spytał. - Że zrobisz wszystko co ci każę?
Kiwnęłam głową.
- Więc każę ci to wybić i dobrze się bawić - rzekł. - Ze mną - dodał z naciskiem.
No cóż... Zaczynam tonąć przez tą swoją deskę ratunkową. nie sądziłam, że tak szybko stanie się dziurawa. Jakoś trzeba przetrwać. Na poprawienie samopoczucia wypiłam większą część drinka naraz. Ciepło rozgrzało mój organizm od środka rozprowadzając po moich żyła alkohol.
- Ale jest jeden warunek - zastrzegłam.
- Powiedziałaś wszystko - naciskał.
- Żadnych fajek, narkotyków i seksu z nieznajomymi - odparłam nie zwracając uwagi na to co powiedział.
Zaśmiał się na moje słowa.
- Wiesz, jesteś strasznie zabawna. Żadnej z tych rzeczy nie będę kazał ci robić. Tego możesz być pewna.
Po jeszcze jednym drinku poszliśmy na parkiet. Co rusz przedstawiał mnie komuś. Wielu patrzyło nam nie pożądliwym wzrokiem lecz gdy tylko zauważyli morderczy wzrok Malika, uciekali jak najdalej. Mulat mimo, że były tu dziesiątki innych, bardziej odpowiednich dla niego dziewczyn, nie zwracał uwagi na nikogo innego oprócz mnie.
W pewnym sensie ten fakt dawał mi satysfakcję. Gdy byliśmy już trochę zmęczeni tańcem, wróciliśmy z powrotem do loży. Malik usadził mnie sobie na kolanach. Nie protestowałam. Może to skutek tak dużej ilości alkoholu? Pewnie tak, albo może się mylę. Nie wiem sama.
Położył głowę na wgłębieniu między moim ramieniem, a szyją wodząc po niej nosem.
- Mm... Ładnie perfumy - powiedział.
Zaśmiałam się.
Delikatnie pocałował moja szyję. Była to przyjemna odmiana, bo każdy jego poprzedni pocałunek był brutalny i w pewien sposób przynosił ból, a zarazem ekstazę.
- Zrobisz coś dla mnie> - spytał owiewając moją skórę swoim oddechem.
- To zależy - odparłam.
- Zatańcz dla mnie - wyszeptał do ucha, przygryzając jego płatek.
- Ale jak? - spytałam.
- Normalnie. Wyjdź na parkiet i zatańcz.
Zmusił mnie bym wstała. Powędrowałam na parkiet powoli, bardzo powoli zaczęłam się poruszać. Trochę nie wiedziałam c robić, aż postanowiłam wsłuchać się w muzykę. Zaczęłam poruszać rękoma i falować biodrami ciągle wpatrując się w Zayn'a. Jego oczy były utkwione były w moich.
Wokół było tylu tańczących, a on patrzył na mnie. Tylko na mnie. Przesunęłam dłońmi wzdłuż swojego ciała. Nachyliłam się w jego stronę i przywołałam do siebie. Opróżnił szklankę  z whisky po czym wstał i zaczął iść w moim kierunku. Roześmiałam się w głos. Mój śmiech zagłuszyła muzyka. Zaczęłam przeciskać się między ludźmi do wyjścia co chwila odwracając się i sprawdzając czy Malik podąża za mną. Śledził mnie bez mrugnięcia okiem. W pewnym momencie, gdy się obróciłam, nie było go. Zatrzymałam się. Wtedy ktoś objął mnie od tyłu w talii, mocno przyciskając do swojego ciała i szepcząc kusząco.
- Wystraszyłem cię?
Od razu poznałam, że to Zayn. W tym miejscu muzyka była trochę cichsza i ludzi było mniej.
- Tańcz - zamruczał mi do ucha.
Zaczęłam poruszać biodrami, a on trzymał na nich swoje dłonie. Założyłam jedną rękę na jego kark, a drugą położyłam na jego ręce. Zjechał dłońmi w dół na miejsce gdzie zaczynała się bielizna. W innym przypadku pewnie bym go zahamowała, ale nie teraz. Ręką wolną od mojej zjechał jeszcze niżej tak, że teraz dotykał wewnętrznej części mojego uda. Wsunął dłoń pod i tak kusą spódniczkę i zaczął szukać moich majtek. Zareagowałam łapiąc go za nią. Odwróciłam się do niego twarzą. Ujrzałam błysk gniewu w jego oczach.
- Nie tutaj - wyszeptałam mu do ucha i odsunęłam się.
Jego tęczówki wyrażały tylko jedno. Bezgraniczne pożądanie. Złapał mnie za rękę, wplatając swoje palce między moje i ruszyliśmy ku wyjściu. Przebiegliśmy przez ulicę i wpadliśmy do pubu, wlecieliśmy po schodach z prędkością błyskawicy i zatrzasnęliśmy drzwi do mieszkania Malika. Nie czekając na nic Zayn zamknął moje usta pocałunkiem dociskając mnie swoim ciałem do drewnianej płyty za nami. Zjechał dłonią w dół zatrzymując się dopiero na udzie. Założyłam obie ręce na jego szyję krzyżując je w nadgarstkach. Druga dłoń Malika powędrowała na to samo miejsce co ta pierwsza tyle że na drugiej nodze. Ściągnęłam buty używając do tego tylko stóp. Chłopak złapał mnie za pośladki i podniósł do góry. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Bez najmniejszego wysiłku przetransportował mnie do pokoju obok nie przestając całować. Rozłożył mnie na łóżku ściągając przy tym ze mnie sukienkę. Z resztą to nie było problemem gdyż na plecach znajdował się zamek ciągnący się przez całą długość tegoż ubrania. Leżałam na łóżku, a Zayn klęczał między moimi nogami, opierając się rękoma nad moimi ramionami. Jedną dłoń wplątałam w jego włosy, a drugą powoli zaczęłam odpinać od góry jego koszulę. Gdy dotarłam do paska jego spodni, zadrżałam. Wykasłałam koszulę ze spodni po czym przeniosłam obie dłonie na jego kark i włożyłam je za kołnierzyk zjeżdżając wolno w dół. Mulat przygryzł moją dolną wargę. Syknęłam, a on się zaśmiał. Ściągną z siebie górę swojego stroju. Przestawił się tak, że jego kolana znajdowały się obok moich bioder. Zaczął składać pocałunki po mojej szyi, dekolcie, obojczykach, po czym na odwrót po obojczykach, dekolcie i szyi. Przesunął po niej nosem aż do mojego ucha. Przygryzł jego płatek ze śmiechem na ustach po czym znów odnalazł moje usta. Usłyszałam dwa ciche puknięcia oznaczające, że pozbył się butów.
Opuszkami palców błądziłam po jego skórze kreśląc linie wyznaczające wzory jego tatuaży. On dotykał mojej nagiej skóry zostawiając na niej mrowiące ślady swojej obecności. Było to miłe uczucie. Przeniosłam ręce na dolne partie jego pleców i zjeżdżając w dół dotknęłam paska od spodni. Przejechałam dłońmi tak, że teraz wyczuwałam zapięcie. Wahałam się czy odpiąć czy też nie. Zachęcił mnie do tego całując szyję. Odpięłam sprzączkę potem guzik. Nie mogłam nie wyczuć zgrubienia jego członka, gdy rozpinałam rozporek.
Tak szybko, że prawie niezauważalnie pozbył się spodni. Teraz dzieliła nas tylko bielizna. Moje czarne, koronkowe, wyjątkowo skąpe figi i taki sam stanik oraz jego czarne bokserki z Calvina Kleina. Nagle jego język zatańczył na mojej szyi. Chwilę potem znalazł się w moich ustach, łącząc się z moim w dzikim tańcu. Uniosłam biodra lekko do góry, domagając się zmiany pozycji. Jego klatka piersiowa zawibrowała pod wpływem śmiechu, który został po części zablokowany przez moje usta. No cóż, muszę sama zmienić pozycję. Położyłam mu dłonie na barkach. Gwałtownie poderwałam się w górę i przewróciłam go na plecy. Usiadłam na jego kroczu, czując wyraźnie wybrzuszenie jego męskości. Oderwałam się od jego ust i uśmiechnęłam się cwaniacko kładąc dłonie na dolnych partiach jego brzucha. Zatańczyłam placami na lamówce jego bokserek po czym zaczęłam całować jego brzuch, tors, szyję. Jego dłonie powędrowały do mich majtek. Wsunął za nie swoje palce wskazujące, jednak zaraz je wyciągnął, by odpiąć stanik, o którym wyraźnie zapomniał. Przestałam go całować i znów przysiadłam na jego kroczu.
- Wyglądasz pięknie Lottie - szepnął.
Zdziwił mnie trochę tym, że użył takiego zdrobnienia mojego umienia, które tak bardzo lubiłam, a rzadko kiedy słyszałam. Zaśmiałam się gardłowo po czym zeszłam z niego znajdując się teraz między jego nogami. Ściągnęłam jego bokserki i ujrzałam go. Duży, twardy, napęczniały. Przejechałam po nim delikatnie językiem/ Zayn jęknął. Uśmiechnęłam się do niego tryumfująco znad kurtyny włosów opadających mi na twarz. Złapałam jego członka oburącz. Po czym nachyliłam się i włożyłam go do buzi. Raz miałam go głębiej, raz płycej. Czułam jak chłopak drży z podniecenia i słyszałam jak ciągle jęczy i szepce:
- Lottie, Lottie...
Zrobiłam mu loda po czym połknęłam jego nasienie, które wytrysnęło, gdy miałam jeszcze jego męskość w ustach. Wyciągnęłam go z buzi po czym liznęłam czubek jego członka. Spojrzałam na Zayn'a. Jego ciało połyskiwało w świetle księżyca wpadającym przez okno od kropelek potu. Ni trwało długo nim znów był gotowy. Po tym co mu zrobiłam, delikatność poszła na bok. Przewrócił mnie na plecy i ściągnął ze mnie figi. Rozłożył szeroko moje nogi i  nie czekając na nic, wszedł we mnie nie tyle brutalnie co zdecydowanie. Jęknęłam i zacisnęłam ręce na pościeli wyginając się w łuk i po chwili opadając z powrotem. Poruszył się we mnie mocno. Kolejne pchnięcia były coraz mocniejsze i coraz bardziej brutalne. Łóżko skrzypiało pod wpływem naszego dzikiego seksu rozgrywającego się na nim. Krzyczałam wniebogłosy. Już chciałam, by przestał, czułam się spełniona.
- Dość - jęknęłam prosząco, ponownie wyginając się w łuk.
- Musisz wykrzyczeć moje imię, Lottie - powiedział dysząc. - A po za tym... Tak pięknie wyglądasz nago, mój aniele.
Jego ruchy zrobiły się jeszcze szybsze i szybsze choć myślałam, że takie już nie mogą być. Zayn objął mnie rękoma w pasie i wyciągnął swojego członka ze mnie na chwilę tylko po to, by zmienić pozycję. Usadził mnie na swoich kolanach twarzą do siebie i z powrotem wszedł we mnie. Kazał mi lekko podskakiwać. Poruszał się szybko i mocno. Wbiłam paznokcie w jego plecy i podskakiwałam raz po raz krzycząc i czując jak coraz bardziej mnie wypełnia. Chyba nie zdawał sobie sprawy, że to mój pierwszy raz. Wreszcie w tym samym czasie, ja wysoko skoczyłam, a on mocno pchnął i dosięgnęłam krytycznego punktu.
- ZAYN!!!!!! - zawyłam.
Poczułam jak jego nasienie mnie wypełnia, ale nie wyleciało, gdy wyciągnął swojego członka ze mnie. Opadłam na poduszkę z trudem łapiąc oddech. Malik wylądował obok mnie ciężko dysząc. Wpatrywałam się w niego.
Ja w stroju Ewy, on w stroju Adama. Przed chwilą zerwaliśmy zakazany owoc. Gdy już trochę ochłonęliśmy, a mój oddech się wyregulował, Zayn wstał na chwilę i podszedł do komody. Śledziłam jego nagą sylwetkę, na której ciąż iskrzyły się drobinki potu. Dzięki temu jeszcze bardziej przypominał Adonisa. Wyciągnął z szuflady koszulkę i podniósł z podłogi moje majtki i swoje bokserki. Podniosłam się do pozycji siedzącej zgarniając pościel i lekko się zasłaniając. Zaśmiał się na ten mój ruch. Klęknął naprzeciw mnie i nachylił się w moją stronę. Musnął moje usta swoimi. Potem sięgnął na swoją szyję i zdjął z niej swój nierozłączny nieśmiertelnik. Podniósł go do góry i wsunął na moją szyję. Dotknęłam wisiorka ręką i przeniosłam na niego wzrok.
- Chcę, żebyś zawsze to nosiła, Lottie - szepnął. - Żeby przypominał ci tę noc i to jak bardzo jesteś dla mnie ważna. - wyszeptał.
Położyłam się, a on obok mnie przytulając swoje nagie ciało do mojego.
- Ubierz się, Lottie - wyszeptał do mojego ucha całując kark.
Szybko wsunęłam figi oraz jego T-shirt i z powrotem opadłam na łóżko. Znów położył się obok mnie przykrywając nas kołdrą. Przygarnął mnie do siebie. Odwróciłam się do niego twarzą i wtuliłam w jego nagi tors wdychając wciąż jeszcze wyczuwalny zapach jego perfum, alkoholu i dymu nikotynowego pomieszanego z pożądaniem. Objął mnie mocno ale delikatnie i wplątał swoje nogi między moje. To niesamowite jak nasze ciała do siebie pasują. Pocałował mnie w czubek głowy i wyszeptał w moje włosy:
- Kocham cię, Lottie.
- Ja ciebie też kocham, Zayn - szepnęłam. - I lubię jak się do mnie w ten sposób zwracasz - dodałam.
Pocałował mnie jeszcze raz tym razem w czoło i zasnęliśmy wtuleni w siebie, tworząc jedno ciało, jeden organizm, jedno istnienie.

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Naprawdę straszliwie mi się podobał. pięknie wszystko opisałaś. Pozdrawiam i weny. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. :**

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha ach ta nasza kochana Balladyna -,- jestem w połowie i jakoś jej nie mogę zmęczyć :)
    Rozdział świetny, hahahaha znowu się śmieje widząc te zdjęcia :D troll :D
    Ach i wiem co miałaś na myśli ;p
    Czekam na kolejny, co z tego, że pojawi się, gdy ja będę miała czas go przepisać :D ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z niki swietnie wszystko opisalas:). Weny. Rosemarie

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! :O Prawie dostałam zawału! Zayn w takiej wersji mmmmm ^^ haha :D Bosko :) Czekam na kolejny :)


    xoxo Lexi

    OdpowiedzUsuń
  5. No no widzę że się rozkręcasz :D A jeśli chodzi o rozdział to jest genialny po prostu już nie mam słów chyba wszystkich już użyłam na twoich innych blogach i już nie mam pomysłu.

    OdpowiedzUsuń

Mrs Black bajkowe-szablony